wtorek, 14 kwietnia 2015

Rozdział 2

     Gdy wróciłyśmy ze szkoły, w całym mieszkaniu panowała cisza, taka, jak rano. Były możliwe tylko dwie opcje: albo jesteśmy same, albo on się schował. Już kiedyś tak zrobił w celu podsłuchania naszej rozmowy. Uważał, że może z nich wywnioskować coś, co da mu haka na nas. Tylko że my nigdy w domu nie rozmawiałyśmy o chłopcach i przyjaciołach. Podejrzewałyśmy, że zamontował kamerę.
      Rose spojrzała na mnie pytająco. Wzruszyłam ramionami.
      - Wujku?! - Zawołałam, ale w domu nadal panowała cisza.
      Westchnęłam i bez słowa poszłam do swojego pokoju. Rose zrobiła to samo.
      Mój pokój był mały. Mieściło się w nim tylko jednoosobowe łóżko, biurko i duża szafa, w której miałam ciuchy. Miał błękitne ściany i kawową wykładzinę.
      Położyłam plecak na łóżku i zaczęłam wypakowywać książki. Próbowałam się pouczyć, bo ostatnio moje oceny trochę spadły w dół, ale nie byłam w stanie się skoncentrować. Im bardziej próbowałam skupić się na książkach, tym bardziej myśli odbiegały mi do tego, co za chwile miało się stać, a dokładnie wtedy, kiedy on wróci do domu.
      On, to znaczy mój wuj, jest wysokim i tęgim mężczyzną. Wygląda groźnie, no i właściwie taki jest. Był bratem mojej matki. Po jej oraz mojego ojca śmierci zaopiekował się mną. To samo było z Rose, tylko że oni nie są spokrewnieni. Uprzejmie z jego strony, prawda?
      Błąd. Nie mam pojęcia, czemu nas adoptował, ale raczej nie z dobroci serca. To zły człowiek.  Nie przejmuje się zupełnie niczym. Jest też szefem Klanu Łowców, czyli klanu, zabijającego magiczne stworzenia, takie jak jednorożce i smoki. Sprawiało im to radość, podczas gdy mnie przyprawiało o mdłości. Nie widzieli w tym nic złego. Uważali, że każde magiczne stworzenie jest złe, łagodnie mówiąc.
      I tu zaczynały się schody - Jake jest smokiem, a Rose należy do Klanu. Powinni się nienawidzić, a tym czasem oni się kochają. Właśnie dlatego nie rozmawiamy zbytnio w domu. No i jest jeszcze jeden powód. Chociaż Rose jest całkowicie posłuszna wujowi, ja nie jestem. Jedyną osobą na której mi zależy i nie mogłabym jej skrzywdzić jest ona. On mógłby to wykorzystać, próbując skrzywdzić Jake'a. Nie mogłabym na to pozwolić, to zraniłoby Rose.          
      W ten sposób uzyskałby moje posłuszeństwo. Póki co, stosuje różne kary. Nie byłyby one możliwe bez magii, którą ma nasza rodzina podobno od pokoleń. Jedną z nich jest wypalanie ręki. To jest zdecydowanie najgorsze. Ból przy tym jest nie do opisania. Zrobił mi to jakieś trzy razy, a potem przez tydzień miałam rękę zabandażowaną.   Ostatecznie wracałam zawsze do normy, ale nie było to przyjemne.
      Zdarzało się też mu czasem uderzyć mnie, albo i pobić. Nigdy nie doznawałam jakiś głębszych urazów, jednak przez kilka dni nie chodziłam do szkoły. Miałyśmy z Rose nie zwracać tam na siebie uwagi, żeby nie musiał być wzywany. Nie wiedzieć czemu, nie chciał, żeby ktoś go tam widział.
      Skoro nauka nie szła mi, uznałam, że prześpię się chwilę. Pół nocy zmarnowałam na zamartwianie się, przydałoby się to nadrobić. Oczywiście, skoro w nocy nie udało mi się zasnąć, w dzień, kiedy byłam tak blisko kary, tym bardziej nie, bo zamartwiałam się. Ostatecznie leżałam na brzuchu i rozmyślałam.

5 komentarzy:

  1. Czekam na więcej
    Rozgrzewasz się :D :* :* w pisaniu :D :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe,fajny blog,będę wpadać i czekam na nowe rozdziały + zapraszam do mnie mycrazyworldpaul.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest dobrze napisany, w niektórych miejscach zabrakło mi przecinków, ale nic nie szkodzi. Post jest dość krótki, ale zapewne późniejsze rozdziały będą o wiele dłuższe. Zajęłabym się wyglądem oraz dodaniem kilku gadżetów.
    Pozdrawiam i ściskam,

    http://voice-destination-magical2.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. A więc niewiadoma została wyjaśniona.
    Ludzka sfera psychiki to temat, który mnie fascynuje od całkiem niedawna, choć zawsze czułam pewien pociąg do tego typu spraw. Cieszę się, że opowiadanie owocuje w taki typu wątek jak wujek "psychopata", uwielbiam rozwodzić się nad takimi bohaterami.
    A głębiej, co do treści uważam, iż rozdział został pod względem ubioru w słowa, przedstawienia historii dobrze napisany. Odcinki są nieco krótkie, lecz może to cel zamierzony. Ciekawa jak dalej rozwinie się akcja czekam niecierpliwie.
    ~ E.N

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba mam podobnie jak osoba pisząca komentarz powyżej, gdyż mnie też jakoś dziwnie ciągnie do takich psychopatów w opowiadaniach. Wujek zły, można go krytykować wszerz i wzdłuż. Człowiek z niego okropny i ja temu nie przeczę, ale bohater cudowny i wręcz doskonały.
    styl poprawny, taki lekki, szybki, zwinny. Póki co niczego mi tutaj nie brak, choć rozdziały mogłyby być dłuższe.

    sie-nie-zdarza.blogspot.com
    prawdziwa-legenda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń